Na koniec kilka rad i sprawdzonych patentów:
- W podróż zabraliśmy wyłącznie dolary, z których wymianą nie było żadnych problemów. W Kambodży i Laosie, oraz miejscami w Wietnamie można zamiennie płacić zarówno dolarami jak i lokalną walutą.
- Niestety w okresie w którym przebywaliśmy (sierpień-wrzesień) klimat jest wysoce niekorzystny. Straszne upały w połączeniu z bardzo wysoką wilgotnością wywołują obfite pocenie się i są niezwykle uciążliwe i męczące. Jednak mimo iż to pora monsunowa, ani razu nie zostaliśmy zlani przez ulewę. Padało naprawdę rzadko, głównie zresztą w nocy.
- W Warszawie można uzyskać wizę Tajlandii (podwójna 200 zł), Laosu (30 USD) i Wietnamu (30 USD). Wizę Kambodży można załatwić w Bangkoku, bądź też na granicy (max. 30 USD). Do wniosku potrzebne jest zdjęcie, które warto zabrać ze sobą z kraju.
- Bardzo dobre są oryginalne przewodniki LP Cambodia, Laos, Vietnam. Dodatkowo korzystaliśmy z polskiego tłumaczenia Pascala Azja Południowo-Wschodnia.
- Kraje te należy uznać za bezpieczne, poznani tubylcy byli bardzo życzliwi, ani razu nie spotkały nas też jakieś nieprzyjemne incydenty.
- Jeżeli liczycie na jakieś wsparcie ze strony polskiej ambasady w Hanoi, to zapomnijcie, nie potrafią bądź nie chcą podać najprostszej nawet informacji. Zresztą najlepszą jej wizytówką jest gablota przed budynkiem, która reklamuje nasz kraj wypłowiałymi od słońca zdjęciami bociana i drewnianych chałup.
- W rejonach turystycznych, w knajpach, biurach podróży nie ma większych problemów z porozumiewaniem się, kraje te nastawione są na turystów, więc tubylcy posługują się językiem angielskim.
- Należy bardzo uważać poruszając się po Laosie i Kambodży, gdyż w tych krajach wciąż znajduje się bardzo dużo niewybuchów i min z czasów wojny. Nie należy zatem zbaczać z utartych dróg i szlaków bez miejscowego przewodnika.
- Przy wejściu do niektórych świątyń i pałaców, wymagany jest odpowiedni strój, tzn. długie spodnie i zakryte ramiona. Należy też pamiętać o ściąganiu butów, wszystkie te miejsca zwiedza się chodząc boso. Co ciekawe w Laosie dobry obyczaj nakazuje zdjęcie obuwia również przy wejściu do hoteli a nawet niektórych restauracji.
- Trzymając się zaleceń lekarskich, zażywaliśmy profilaktycznie Lariam, czyli lekarstwo zapobiegające malarii. Bez problemu można je dostać na polską receptę w Czechach, oszczędzając przy tym znacznie, gdyż w Polsce ten lek jest o 1/3 droższy.
- Jedyna zdatna do picia woda, to ta oryginalnie zamknięta i dodatkowo zafoliowana. Niestety jest ona kompletnie bez smaku i nie gasi pragnienia. Nic dziwnego zatem, że najlepszym napojem na upały jest zimne piwo i soki ze świeżych owoców.
strona 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6